Kultura - Dominika Cosic
DRUGA KURTYNA SIEMIRADZKIEGO
Otym, że w Krakowie są
dwie kurtyny Siemiradzkiego, dowiedziałam się dwa lata temu. Pierwsza,
jak powszechnie wiadomo, wisi dostojnie w Teatrze Słowackiego, druga
natomiast składa się z kilku par dziwacznych okularów przeciwsłonecznych,
jeszcze dziwniejszych kapeluszy i peruk, eklektycznych strojów i pięciu
dobrze bawiących się mężczyzn. To grupa rockowych aktorów
krakowskich, nosząca nazwę: Kurtyna Siemiradzkiego. Tworzy ją pięciu
panów Maurycy Polaski, Max Szelęgiewicz, Grzegorz Łukawski, Piotr
Pilitowicz i Jacek Wojciechowski. Grają standardy rockowe zagraniczne i
polskie.
Etymologia nazwy - Panowie
szybko rozwiali moje hipotezy dotyczące historii powstania nazwy zespołu.
Nie pochodzi więc ona od tamtej kurtyny i tym samym nie jest hołdem złożonym
Teatrowi Słowackiemu (aczkolwiek jest w tym ziarenko prawdy). Nie wiele ma
też wspólnego z jakąkolwiek inną kurtyną teatralną.
Autorem nazwy jest również aktor Rafał Dziwisz.
Oto oficjalna, krótka historia
nazwy: >>>>>
CO JEST GRANE: Mają jak
dotąd, 35 opracowanych utworów w repertuatrze. Wykonują standardy
rockowe - od Jimmy'ego Hendriksa, The Dorrs', przez węgierską Omegę
i bośniackie Bijelo Dugme. Mogą się też poszczycić
dwiema własnymi kompozycjami - "Hamlet inaczej" i
"Kurtyna". Ich autorem jest Maurycy Polaski. Te dwie piosenki wykonują
jednak tylko okazjonalnie. - Ludzie lubią muzykę, którą słyszą
po raz drugi, dlatego więc wykonujemy covery.
SENS ISTNIENIA:
I tu dochodzimy do kwestii najważniejszej,
czyli koncepcji filozoficznej Kurtyny. - Nasza filozofia istnienia jest
prosta - reagować i współdziałać z publicznością.
Razem z nią się bawić. Nie bez powodu też koncerty zespołu
uważane są za swego rodzaju happeningi, gdzie dużo zależy od
publiczności. Jaka ona jest, taki też jest koncert. Tu nie ma
wyrachowania. Jest natomiast autentyczność i szczerość.




